MOJA
WALKA
Z CODZIENNOŚCIĄ
Chciałbym podzielić się z Wami moją codzienną walką po diagnozie RZS /20 maja 2020 roku / i ZZSK / październik 2023 roku. To nie jest łatwe, ale wiem, że nie jestem sam. Chcę podzielić się moimi doświadczeniami, nadzieją i determinacją, aby wesprzeć innych w podobnej sytuacji.
RZS (reumatoidalne zapalenie stawów) i ZZSK (zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa) to choroby autoimmunologiczne, które wpływają na moje codzienne życie. Od momentu diagnozy muszę zmierzyć się z bólem stawów, sztywnością oraz ograniczeniami w ruchu. Czasami nawet najprostsze czynności sprawiają mi trudność. Jednak mimo tych wyzwań, nie tracę nadziei ani determinacji. Dążę do tego, aby prowadzić jak najnormalniejsze życie i czerpać radość ze wszystkich chwil. Ważne jest dla mnie utrzymanie zdrowego stylu życia poprzez regularną aktywność fizyczną dostosowaną do moich możliwości oraz zdrowe odżywianie czyli odpowiednia dieta, która ma na celu w pewnym stopniu złagodzić dolegliwości bólowe, zmniejszyć stan zapalny oraz dostarczyć do organizmu szereg potrzebnych witamin, mikroelementów i składników odżywczych.
Praca zawodowa również stanowi dla mnie ważny aspekt mojego życia. Jednak z powodu choroby i pogłębiającego się stanu oraz pojawienie się chorób współistniejących takich jak / ostra alergia, częste zapalenia zatok przynosowych, słaba odporność i szereg innych uniemożliwiają mi podjęcie jakiejkolwiek pracy fizycznej i o pełnym wymiarze godzin.
Chciałbym podziękować mojej żonie i przyjacielowi za ich nieustanne wsparcie i motywację. Ich miłość i wsparcie są dla mnie niezastąpione w tej codziennej walce. Rodzice i reszta rodziny po informacji o mojej ułomności i pogłębiającym się stanie zdrowia stwierdzili, że wymyślam i nie powinienem ściemniać tylko iść do pracy. Tak twierdzi 70 % społeczeństwa włączając komórki medyczne. każdy twierdz, że dobrze wyglądam, a chorobę sobie uroiłem. Tak już walczę od 2020 roku.
Choroba jest ze mną 24 godziny na dobę 365 dni w roku. Jednego dnia jest dobrze, przez dwa, trzy tygodnie koszmar. Najgorsze w tym wszystkim jest wykluczenie społeczne i patrzenie na mnie z góry. Jestem osobą niepełnosprawną i na rencie, ale od trzech lat muszę wszystkim udowadniać, że RZS-u nie da się wyleczyć tylko opóźnić jego wściekłość.
C.D.N. ;-)
Dla wszystkich, którzy również zmierzyli się z RZS i ZZSK, chcę powiedzieć: nie jesteście sami. Razem możemy pokonać te wyzwania. Pamiętajcie, że macie w sobie siłę do walki i że jesteście godni zdrowia, szczęścia i spełnienia. Trzymajcie się mocno!
Wszystkie prawa są zastrzeżone na rok 2025.
+48 505 749 529